Czyste ręce podczas łowienia ryb

Czyste ręce podczas łowienia ryb spokojnego żeru? Nie ma sprawy – wystarczy tylko użyć specjalnej gąbki.
Brudne ręce – któż tego nie zna, szczególnie podczas łowienia ryb spokojnego żeru. Raz ręce nam się lepią od śluzu leszcza, a za chwileczkę znowu są brudne od resztek kleistej zanęty. Co zrobić, żeby zawsze mieć czyste ręce? To pytanie zadajemy sobie szczególnie wtedy, gdy wędkujemy z wysokiego pomostu lub betonowego brzegu rzeki, a więc gdy nie możemy sięgnąć do wody i umyć brudnych dłoni. Wielu wędkarzy wyciera ręce w jakąś starą szmatkę. Ścierają w ten sposób brud, jednak nieprzyjemny zapach w dalszym ciągu pozostaje. Bardziej praktyczna byłaby tu już chyba zwykła gąbka do kąpieli. Jest jednak pewne małe ale – wszystkie takie gąbki są stosunkowo małe, a poza tym mają one zbyt wiele porów, a tym samym „magazynują” w sobie wszelkie brudy. Po pewnym czasie taka gąbka zaczyna nieprzyjemnie pachnieć i rozpada się na kawałki. Polecam Wam inny rodzaj gąbki, a mianowicie kawałek piankowej gumy. Materiał, z którego jest wykonana ta gąbka, potrafi wchłonąć w siebie bardzo dużo wody.

Nieprzyjemny zapach

Kawałek piankowej gumy powinien być około czterech razy większy od normalnej gąbki do kąpieli. Przywiązując ją do długiego sznurka, nie powinniśmy mieć najmniejszych problemów z sięgnięciem do wody z miejsca, z którego łowimy. Piankowa guma bardzo szybko nasiąka dużą ilością wody, dzięki czemu ręce znacznie szybciej stają się czyste. Po skończeniu wędkowania płuczemy piankową gumę w wodzie, wyżymamy ją i pakujemy do plastykowej torebki, żeby nie zamoczyła niczego w plecaku (torbie).

Czy zdarzyło się już Wam kiedyś wyjąć z pokrowca wędzisko złożone wcześniej brudnymi rękami? Jeżeli tak, to na pewno przypominacie sobie, jaki miało zapach. Poza tym, brudna rękojeść kija staje się podczas deszczu bardzo śliska i trudno ją utrzymać w ręku. Tak więc – po skończeniu łowienia przecieramy kij piankową gąbką, a następnie wycieramy do sucha ręczniczkiem. Kiedyś spotkałem nad wodą wędkarza, który nie tylko używał piankowej gumy, ale także dwóch ręczniczków. Obydwa ręczniczki miał przyczepione na rzepy do nogawek (na udach) kombinezonu wędkarskiego. Dzięki temu mógł wycierać ręce w piankową gumę, a następnie osuszać je pocierając dłonie o któryś z ręczniczków. Jednym słowem kombinacja doskonała. Kanapka trzymana w dłoni, której nie czuć rybą, także smakuje lepiej.

Szlamowanie

Tylko szlamu z węgorza nie da się pozbyć z dłoni piankową gumą. Jednak i na to jest pewna rada – najpierw szorujemy ręce piaskiem, a następnie wycieramy je piankową gumą. Z czym nie poradzi sobie piankowa gąbka, bez problemu poradzi sobie margaryna. Po powrocie do domu wystarczy natrzeć dłonie margaryną, a już po minucie wyciągnie ona wszystkie brudy i zapachy, nawet z najgłębszych porów skóry. Potem wystarczy tylko zmyć margarynę ciepłą wodą z mydłem.

1. Wszystko idzie jak po sznurku… Po przywiązaniu gąbki z piankowej gumy do sznurka, bez trudu sięgniemy do wody nawet z najwyższego pomostu.
2. Piankowa guma nasiąka wodą i prawie w ogóle nie gromadzi w sobie brudu.
3. Ręce pobrudzone szlamem z węgorza wycieramy najpierw piaskiem, a dopiero potem przecieramy piankową gąbką.