Formy do jigów – twister jako mucha

Zrób to sam, czyli formy do jigów i ciężarków. Spinningowanie twisterami, ripperami, kogutami i innymi przynętami uzbrojonymi ołowianą główką z haczykiem, czyli jigiem, staje się coraz popularniejsze w naszym kraju. Zaletą tej metody jest jej duża skuteczność i stosunkowo niewielka cena przynęt. Wędkarze, którzy całym sercem przekonali się do tej metody, posiadają bardzo pokaźne arsenały tych przynęt, a to dlatego, że w czasie jednej wyprawy na sandacze potrafią zerwać na licznych zaczepach nawet 20 do 30 sztuk. Oznacza to czasami stratę kilkudziesięciu złotych. Dlatego decydują się oni na własnoręczne wykonywanie główek jigowych, co pozwala zaoszczędzić prawie połowę kosztów przynęty. Wykonanie formy do odlewania takich główek jest trudne i wymaga sporych umiejętności i dobrych materiałów. W Polsce można, choć z wielkim trudem, kupić takie gotowe formy, produkowane w USA specjalnie z myślą o wędkarzach -majsterkowiczach. Obok kilkunastu rodzajów form do odlewania różnych typów główek jigowych, są także formy do domowej produkcji wielu modeli ciężarków, śrutu i pilkerów.

Twister jako mucha. Nasz kolega z Warszawy – bardzo dobry spławikowiec, w listopadzie ubiegłego roku zaczynał się uczyć łowienia na muchę. Ponieważ w pobliżu stolicy nie ma zbyt wielu rzek pstrągowych, a tym bardziej lipieniowych, na pierwsze nauki wybraliśmy się nad Narew, poniżej Pułtuska. Jakież było zdumienie napotkanych wędkarzy, gdy zobaczyli nas z muchówkami w rękach. Paweł lubi doświadczać z przynętami i dlatego na pierwsze „muchowanie” na Narwi przygotował coś, moim zdaniem, niezwykłego. Gdy pokazał mi przynętę, nie chciałem wierzyć, że cokolwiek na nią złowi. A jednak. Już w trzecim rzucie złowił pięknego, półtorakilogramowego leszcza, a potem kilka okoni i niedużych szczupaków. Na co łowił? Przynętą był 1,5-centymetrowy twisterek, założony na haczyk muchowy i owinięty omotką, aby nie spadł przy rzucaniu. Żeby przynęta schodziła na odpowiednią głębokość, niezbędny był sznur z tonącą końcówką. Potem namówiłem Pawła, aby w drugiej wersji owinął trzonek haczyka ołowianą lametą, tak jak przy robieniu nimfy lub streamera. Dociążony twisterek można dalej wyrzucić i jest równie skuteczny.