Łowne pijawki – na sandacze

Sandacze biorą na pijawki nawet w najbardziej upalny letni dzień. Czyżby rewelacyjna przynęta? Jan Linde postanowił to sprawdzić.
W USA pijawki są uznawane za jedną z najlepszych przynęt na „walleye”, czyli amerykańską odmianę sandaczy. Skoro tak, to przynęta ta powinna okazać się skuteczna także w naszych warunkach! Pijawki są blisko spokrewnione z dżdżownicami (jedne i drugie należą do pierścienic), mają po 10-15 cm długości oraz grzbietobrzusznie spłaszczone ciała. Na przednim końcu ciała znajduje się przyssawka, na której leży otwór gębowy, na tylnym końcu ciała jest druga przyssawka, którą pijawka przyczepia się do kamieni gałęzi lub roślin wodnych. Pijawki spotyka się najczęściej w płytkich i mulistych akwenach. Chcąc je złapać, należy zmącić wodę przy brzegu. Pijawki wypływają wtedy na powierzchnię i można je łapać nawet gołą ręką. Przetrzymujemy je w naczyniu z wodą.

Żywotne i twarde

Dlaczego mam łowić na pijawki, a nie na dżdżownice, przynętę znacznie łatwiejszą do zdobycia? – spytają teraz niektórzy z Was. Jeden powód już znacie – sandacze są zwariowane na punkcie pijawek. Na przynętę tę doskonale biorą także brzany, węgorze i karpie, a na pęczek pijawek także sumy. Największą zaletą pijawek jest jednak ich twardość. Nigdy nie spadają z haczyka, a poza tym są bardzo żywe i ciągle się poruszając, skutecznie prowokują ryby do brań. Doskonale nadają się więc także do łowienia w rzekach o szybkim prądzie wody. W średniowieczu, a nawet jeszcze w zeszłym stuleciu, ludzie hodowali pijawki lekarskie do celów medycznych. Z wędkarskiego punktu widzenia. poza pijawkami lekarskimi, interesujące są także pijawki końskie. Obydwa te gatunki są bardzo do siebie podobne. Amerykanie łowią przeważnie na żywe pijawki metodą spławikową. Haczyk wbijają na wylot w okolicach „głowy” przynęty. Po zarzuceniu zestawu podciągają pijawkę delikatnymi i bardzo krótkimi skokami. Wędkując na pijawki najlepsze wyniki osiąga się w płytkich akwenach. Jest to logiczne, gdyż pijawki w sposób naturalny występują właśnie w takich akwenach, a żyjące tam ryby dobrze je znają i często na nie polują. Co jednak zrobić, gdy zdobycie żywych pijawek okazuje się niemożliwe? Amerykanie także i na to mają sposób, gdyż nawet w dziedzinie wędkarstwa jest to kraj nieograniczonych możliwości.

Największy wybór konserwowanych przynęt naturalnych, w tym także pijawek, oferuje firma Uncle Josh. W Europie najbardziej znanym towarem tej firmy jest konserwowana ikra łososi. Konserwowane pijawki są miękkie i rozciągliwe, jednak na tyle twarde, że pewnie trzymają się na haczyku. W wodzie, przy każdym poruszeniu zestawu, falują w bardzo naturalny sposób. Sandacze najlepiej biorą na pijawki latem, podobnie zresztą jak na rosówki.

Przysmak sandaczy

Ciekawostką jest to, że sandacze najchętniej interesują się pijawkami w samo południe najbardziej upalnych dni lata. Jest to trochę niezrozumiale, gdyż w okresie letnim ryby te najintensywniej żerują w nocy oraz o wschodzie i zachodzie słońca. Skoro biorą na pijawki także w ciągu dnia, oznacza to tylko jedno – pijawki są przysmakiem sandaczy.
Rosówki przechowujemy latem w chłodziarce. Dokładnie tak samo postępujemy z konserwowanymi pijawkami. Po otworzeniu opakowania pijawki nadają się do łowienia jedynie przez jeden dzień. Jak już zasygnalizowałem. latem sandacze szukają zdobyczy w płytkich miejscach. Z tego też względu na pijawkę łowimy raczej na płyciznach.
Wędkujemy na zestaw spławikowy, jednak przynęty nie kładziemy na dnie. lecz podajemy ją w toni. Jedynie bardzo wcześnie rano lub pod wieczór skuteczna może okazać się także aktywna gruntówka. Powinien to być bardzo lekki zestaw z przelotowym ciężarkiem.
Po wykonaniu rzutu ciężarek i przynętę ściągamy bardzo powoli do siebie, żeby pijawka przez cały czas przesuwała się po dnie, a ciężarek delikatnie wzbudzał osady denne.

Pływająca główka twistera

Chcąc łowić tuż nad dnem, najlepiej użyć pływającej główki twistera z maleńkim sterem. Główkę tę przywiązujemy na przyponie o długości 1,5-2,0 m. Ciężarek zamontowany jest na troku bocznym (poprzez trójdzielny karabińczyk). Zestawem takim można spinningować. Podczas prowadzenia przynęty przez cały czas wolno podnosimy wędzisko do góry i po chwili opuszczamy je do dołu.
Podczas podnoszenia kija do góry przynęta schodzi trochę głębiej, natomiast podczas opuszczania do dołu, nieznacznie unosi się ku powierzchni. Gdy używamy tradycyjnej żyłki monolitycznej, delikatne brania sandaczy są prawie niezauważalne.
O wiele lepsza pod tym względem jest tu cienka plecionka. Każdą, nawet ledwie widoczną oznakę brania kwitujemy natychmiastowym zacięciem. Ciężarek powinien być podłużny, natomiast na przypon, około 50 centymetrów nad haczykiem, naciągamy igłą do przynęt mały kawałek pływającego w wodzie tworzywa piankowego. Technika łowienia jest dokładnie taka, jak już wspomniałem. Przesuwając na żyłce „pływak” z tworzywa piankowego możemy w pewnych granicach zmieniać głębokość prowadzenia przynęty. Podczas testowania przynęty łowiłem zarówno na żywe, jak i na konserwowane pijawki.
Żywe pijawki okazały się skuteczniejsze, chociaż i na konserwowane udało mi się zaciąć i wyholować kilka sandaczy oraz jednego sporego okonia.
Od tamtej pory zawsze zabieram z sobą latem na ryby konserwowane pijawki – na wypadek, gdyby martwe rybki lub żywiec nagle okazały się nieskuteczne.